Paląc śmieci trujemy siebie i innych
Paląc w przydomowych kotłowniach tworzywa sztuczne i śmieci – trujemy siebie ale i sąsiadów – przypominają specjaliści od ochrony środowiska.
Według badań przeprowadzonych na zlecenie Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego najgorzej pod tym względem jest na osiedlach domków jednorodzinnych - Dojlidy, Wygoda, Mickiewicza i części Starosielc. To miejsca w Białymstoku gdzie powietrze jest najbardziej zanieczyszczone.
Trują sami mieszkańcy, którzy palą w przydomowych kotłowniach śmieci i tworzywa sztuczne, często zawierające niebezpieczne dla zdrowia substancje. W piecach lądują najczęściej plastikowe opakowania, foliowe torebki i butelki typu PET. Nietrudno stwierdzić czy w danym domu palone są śmieci. Dym unoszący się z komina jest wówczas bardzo ciemny, a jego zapach nieprzyjemny i często duszący.
Emisja szkodliwych gazów w całym województwie jest dość znaczna. W wielu miejscach, m.in.: w Białymstoku, poziom zapylenia przekracza normy. I co ważne nie jest to wina przemysłu, ale właścicieli domów. Mieszkańcy nie zwracają uwagi na to, czym palą w przydomowych kotłowniach.
Gazeta Współczesna